sobota, 11 maja 2013

październikowo-listopadowo

Nazywam się pojutrze
pojutrze juczni ranku
od wczoraj jestem jutrem
od jutra do poranku

tak mi się zlewa noc dzień
październik deszcz.
 o zgrozo! listopadzie
duch mi wskaże wieczność?
naiwnie patrzę w deszcz,

chcę Cię mimo tego jeść
wśród liści już nieżółtych
już zgniłych
chmur brudnych
ludzi bez uśmiechu
bez twarzy bez imienia
jadących

a wśród nich mała iskierka szczęścia

na jutro na kolację zorze poranka
ja skaczę biegnę pachnę

bo jestem jestem wciąż.

nie wczoraj nie jutro

na dziś
na teraz

bezterminowo


nie znam zegarów


złap mnie w tej puapce
 kochanie...


a już pachną znicze

to jesień

jesień

jesień....

drewniane miłości

tylko mnie złap za rękę
w powietrzu
podeprzyj sece

bo już zbyt mała zbyt sama

tylko się stwórz
 ze śniegu
sublimacja
imaginacja

Choć drewniany chłopczyku
krok w krok krok w krok
kolano stopa dłoń
przejdźmy razem wszystko
przeżyjmy cztery pory roku


tylko się stwórz
tylko bądź
tylko nie odchodź
nie odchodź

tylko przytulaj
tylko mów


nawet swym drewnem

wznieć mnie znów


drewniane miłości

tylko mnie złap za rękę
w powietrzu
podeprzyj sece

bo już zbyt mała zbyt sama

tylko się stwórz
 ze śniegu
sublimacja
imaginacja

Choć drewniany chłopczyku
krok w krok krok w krok
kolano stopa dłoń
przejdźmy razem wszystko
przeżyjmy cztery pory roku


tylko się stwórz
tylko bądź
tylko nie odchodź
nie odchodź

tylko przytulaj
tylko mów


nawet swym drewnem

wznieć mnie znów


drewniane miłości

tylko mnie złap za rękę
w powietrzu
podeprzyj sece

bo już zbyt mała zbyt sama

tylko się stwórz
 ze śniegu
sublimacja
imaginacja

Choć drewniany chłopczyku
krok w krok krok w krok
kolano stopa dłoń
przejdźmy razem wszystko
przeżyjmy cztery pory roku


tylko się stwórz
tylko bądź
tylko nie odchodź
nie odchodź

tylko przytulaj
tylko mów


nawet swym drewnem

wznieć mnie znów


niedziela, 5 maja 2013

oswoić rzeczywistość

oswoić dzisiaj muszę to wszystko co codziennie dostaje.

niezrozumienie i niedopowiedzenie.

ciągły zarzut i kilka słów krytyki.

przecież muszę usłyszeć jak jestem

nieperfekcyjna.

a mam ochotę krzyczeć i uciekać

dlatego piszę to piosenkę

to boli przekuwa serce.

dlatego łapie za flirt

i przetwarzam wszystko co dobre

łapie z powietrza dobre wspomnienia

i otulam się ludźmi pełnymi miłości


serce nie sługa. więc kocham za dużo.

a czy można, czy można dawać więcej?

można i nie przestanę

chce czerpać więcej i się nie poddawać

codziennie wstawać

i uśmiechem gwarantować piękno

jakie znajduje się w przestworzach.


niesprawiedliwość?
znasz to , codzienność

nie można się z tym zgodzić, nie można przywyknąć

ale można dawać słońce

by każdy ból zatopić światłem

łagodnością wspierać

rękę podać i być bliżej.


Ile niedopowiedzianych historii, miłości nieskończonych, ludzi niepoznanych

trzeba oswoić pragnienia

jeżeli nie da się czegoś zmienić, nie czekaj

łap jedynie za swoje marzenia.


Człowiek coraz bardziej samotny

i tak bardzo pragnący wspólności

otwórz oczy szerzej

dostrzeżesz w końcu łąki spełnienia




środa, 1 maja 2013

a gdyby tak być

a gdyby tak być ciut głupszą. tak ciut. mieć mniej do powiedzenia i mieć głowę pełną informacji z podręczników. być skoncentrowaną, poukładaną. grzeczną.

bez własnego zdania, bez własnych przekonań.

mieć włosy koloru mysiego, zwykłą twarz i normalną figurę. mieć oczy średnio duże. mieć oczy bez głodu duszy. mieć chłopaka z tego samego miasteczka. być z małego miasta. małego miasta. być głupsza. być chudsza.
głupsza. mniej czująca. mniej wiedząca. normalniejsza. prostsza w obsłudze.

a z tymi ubraniami ze sklepu. tego sklepu na rogu. o tam.

i być zwykłą uczennicą liceum najzwyklejszego i przeżywać najzwyczajniejsze historię zakochiwania, odkochiwania, spotkań, spacerków, imprez, pijaństwa. mieć do powiedzenia tyle samo, co inni. nie lubić kościoła i być lewicowa. liberalna. pro aborcyjna. pro homoseksualna. pro in-vitrova i pro seksualno-wolnościowa. pro-wolno związkowa. pro-tvn'owska. i anty-katolicka. i anty-chrześcijańska. i anty-życiowa. i anty-brzydka. i anty-personalna.
i pro-egocentryczna
i anty-egzystencjonalna.

jak taka bym była. Boże. jak łatwiej było by mi.

bym miała kogoś. bym mniej czuła i była wspanialsza dla otoczenia. bym była naj-zwyczajna. zwyczajna do granic możliwości. i miała bym te brwi, co dziewczyny teraz mają. i te kości policzkowe. i te nogi.

ale nie.

Ty Panie stworzyłeś mnie zupełnie inną.

oczywiście chwała Ci za to!

jednakże dlaczego? pytam się dlaczego z ciekawości... no bo jaki miałbyś sens w utrudnianiu czyjegoś życia.

jak można wyrosnąć głęboko wierzącym w rodzinie ateistyczno-agnostycznej?


a ja mam coraz mniej siły na to bycie sobą. coraz mniej.

to chociaż Panie może ześlij mi jakiegoś tam ze swoich

cobyśmy się tak razem powspierali w tej dziwności...?


przecież za niedługo koniec świata!

skończ ze mną

za dużo lat

za dużo 

za dużo łez

bez sensownych

za dużo niedomówień



a serce zbyt głupie.


niewdzięczność 
nie odzywa się
niejasność
nie daje wytchnienia


dałabym Ci pistolet
i błagam Cię
dobij mnie jak zwierzę

za długo cierpię

dobij mnie jak zwierzę

bo przez Ciebie

oczy moje dziwnie patrzą


jak już nie tulisz
to może zrób coś więcej
bo zapomnieć się nie da

jak już nie tulisz
nie śpiewasz
nie patrzysz


zrób coś dla mnie


to jedno jesteś mi dłużny.