spal mnie wzrokiem
wypal wszystko co wrzące
wypal gałęzie w oczach
rozbierz
a potem dodawaj otuchy.
Wyłów ze mnie ten szał
którym nie potrafię krzyczeć
znajdź to szaleństwo
i zrób z nim co chcesz
spakuj, weź,
obojętne mi to.
Ubierz mój niedosyt
może go nakarm
dosyć
przypraw
znajdź mnie. mnie
a nie moje.
jak już mnie znajdziesz
wgryzę się bezpowrotnie
uwolnij moje pąki
niech rosną, niech rosną
zielone
i kwiaty
i łąki życia.
Z zachwytu zakrzyczę
z szałości
zejdę.
Zerwij ze mnie pasy
bezpieczeństwa
blokad wszelkich
pozwól mi wyjść
z ciała materii
Pozwól mi być
istnieć prawdą
żarem
dzikością
nie zważajmy na zasady
dziś umysł za słaby
na logiczne tłumaczenia
na za i przeciw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz